Search the resting place of Polish airmen
The database contains 8489 names of Polish airmen buried in military cemeteries around the world..
How do I search?
Please enter the name in the box below. It is not necessary to mention all the names of airmen.If you enter first three letters the application will prompt you the names of airmen. To access the details select the airmen by clicking the mouse on the selected option menu.
Searching for burial sites by name:
|
|
Lista Krzystka | Updated: 2012-11-26 |
Official Number | 784941
|
---|---|
Rank | polski: kpr.mech./309 DM/
brytyjski: LAC |
Date of birth | 1914-12-12
|
Date of death | 1985-10-08
|
Cemetery |
|
Grave | grób rodzinny, pole 23, kwatera 4, miejsce 32
|
Photo of grave | |
Country | Polska
|
Period | The post war period |
Source
"Polskie Siły Powietrzne..." T.J. i Anna Krzystek
Informacja: ZCK Poznań.
Zdjęcie lotnika: Zdzisława Jamrozik.
Jamrozik Tomasz Alojzy urodził się w m. Dusseldorf (Niemcy) w rodzinie Tomasza i Marty Jamrozików. Po powrocie rodziców do Polski (mały Tomek był wtedy w powijakach co może sugerować, że był to rok 1915) zamieszkali w Poznaniu. Tu dorastał i rozpoczynał naukę w Szkole Powszechnej. Prawdopodobnie z wojskiem zetknął się po raz pierwszy jako poborowy w roku 1936/1937.
Śp. Tomasz Jamrozik losy swojej tułaczki zapisał w pamiętniku: "Dn. 26.08.1939 r. powołany zostałem do 3 pułku lotniczego i wcielony do 32 eskadry liniowej (rozpoznawczej - W.G), wyposażonej w samoloty Karaś. 29 sierpnia byliśmy już na lotnisku polowym koło Rzeszowa do obrony Centralnego Okręgu Przemysłowego. Po zbombardowaniu lotniska dnia 3 wrześnie wyjazd na wschód pod Lwów i Stanisławów. W międzyczasie dorywcze akcje naszej jednostki i po utracie prawie wszystkich naszych samolotów cofaliśmy się do granicy rumuńskiej w chaosie nękani przez lotnictwo niemieckie.
17 września przekroczyłem granicę polsko - rumuńską (Kuty - Czerniowce) i internowany zostałem w obozie Ramnicu Sarat.
27 listopada w nocy uciekłem pieszo z w/w obozu do oddalonej o 25 km miejscowości Buzau. W miasteczku tym była specjalna polska organizacja która przyjmowała wszystkich uciekinierów, opiekowała się nimi i wyrabiała wizy wyjazdowe w polskiej ambasadzie w Bukareszcie. P{o otrzymaniu wizy i papierów, że jestem cywilem przemycano nas w nocy pociągiem do Bukaresztu a następnie do portu Konstanca.
21 grudnia 1939 roku wypłynęliśmy z portu statkiem >Transylwania< i poprzez Morze Czarne dopłynęliśmy 22.XII. do Stambułu - Turcja. 23.XII. - port Ateny i Pireus przez Cieśniny Dardanelskie.
24.XII. - Morze Śródziemne, port Aleksandria w Egipcie. 26-go dopłynęliśmy do portu Tel Awiw, 27-y Hajfa i do portu Bejrut (Kolonie Francuskie).
31 grudnia wypłynęliśmy z Bejrutu na francuskim rudowęglowcu który wiózł żołnierzy francuskich (Senegalczyków) do Francji przez port Algier do Marsylii (Tulus wojskowy). Z Marsylii przewiezieni zostaliśmy autokarami do Karpanią i po spisaniu ewidencji i wszelkich formalności dnia 16.I.1940 r. wyjechaliśmy do Lyonu (lotnisko Bron). Od 17 stycznia w polskiej jednostce szkoleniowej pilotażu jako mechanik samolotowy.
Po inwazji niemieckiej na Francję i zbombardowaniu całkowicie lotniska Bron przenieśliśmy się na lotnisko Karbos. W miarę zajmowania przez Niemców Francji cofaliśmy się aż po granicę hiszpańską, pod Pireneje do Morza Śródziemnego. Przez niemożliwość przypłynięcia statków angielskich przez Gibraltar musieliśmy się przeprawić przez całą Francję pociągiem uruchomionym przez polskie wojsko do Atlantyku, do portu Saint-Jean-de-Luz. Tam zostaliśmy załadowani i ewakuowani do Anglii, do portu Liwerpól (Liverpool) wpłynęliśmy 27.VII.1940 r.
Z Liwerpól do Kirkham do jednostki przeszkolenia lotniczego i wcieleni do Królewskich Sił Powietrznych - RAF. Z Kirkham przeniesiony zostałem do Warrington i tam pracowałem jako mechanik w zakładach lotniczych.
Od czerwca 1942 r. wcielony zostałem do 139 polskiego dywizjonu myśliwskiego (?) (chodzi o 309 Dywizjon Myśliwski) w Szkocji, (Renfrew koło Glasgow). To była jednostka do współpracy z armią lądową. Po zmodernizowaniu i zmiany samolotów na (Mustangi) myśliwskie jednostka patrolowała wybrzeże Szkocji a później przeniesieni zostaliśmy do Anglii jako jednostka bojowa.
Po zakończeniu wojny w maju 1945 r. dalsza służba w jednostce. W 1947 roku na własną prośbę zostałem zwolniony i powróciłem do Ojczyzny.
Pamiętnik udostępniony dzięki uprzejmości córki Zdzisławy.
Informacja: ZCK Poznań.
Zdjęcie lotnika: Zdzisława Jamrozik.
Jamrozik Tomasz Alojzy urodził się w m. Dusseldorf (Niemcy) w rodzinie Tomasza i Marty Jamrozików. Po powrocie rodziców do Polski (mały Tomek był wtedy w powijakach co może sugerować, że był to rok 1915) zamieszkali w Poznaniu. Tu dorastał i rozpoczynał naukę w Szkole Powszechnej. Prawdopodobnie z wojskiem zetknął się po raz pierwszy jako poborowy w roku 1936/1937.
Śp. Tomasz Jamrozik losy swojej tułaczki zapisał w pamiętniku: "Dn. 26.08.1939 r. powołany zostałem do 3 pułku lotniczego i wcielony do 32 eskadry liniowej (rozpoznawczej - W.G), wyposażonej w samoloty Karaś. 29 sierpnia byliśmy już na lotnisku polowym koło Rzeszowa do obrony Centralnego Okręgu Przemysłowego. Po zbombardowaniu lotniska dnia 3 wrześnie wyjazd na wschód pod Lwów i Stanisławów. W międzyczasie dorywcze akcje naszej jednostki i po utracie prawie wszystkich naszych samolotów cofaliśmy się do granicy rumuńskiej w chaosie nękani przez lotnictwo niemieckie.
17 września przekroczyłem granicę polsko - rumuńską (Kuty - Czerniowce) i internowany zostałem w obozie Ramnicu Sarat.
27 listopada w nocy uciekłem pieszo z w/w obozu do oddalonej o 25 km miejscowości Buzau. W miasteczku tym była specjalna polska organizacja która przyjmowała wszystkich uciekinierów, opiekowała się nimi i wyrabiała wizy wyjazdowe w polskiej ambasadzie w Bukareszcie. P{o otrzymaniu wizy i papierów, że jestem cywilem przemycano nas w nocy pociągiem do Bukaresztu a następnie do portu Konstanca.
21 grudnia 1939 roku wypłynęliśmy z portu statkiem >Transylwania< i poprzez Morze Czarne dopłynęliśmy 22.XII. do Stambułu - Turcja. 23.XII. - port Ateny i Pireus przez Cieśniny Dardanelskie.
24.XII. - Morze Śródziemne, port Aleksandria w Egipcie. 26-go dopłynęliśmy do portu Tel Awiw, 27-y Hajfa i do portu Bejrut (Kolonie Francuskie).
31 grudnia wypłynęliśmy z Bejrutu na francuskim rudowęglowcu który wiózł żołnierzy francuskich (Senegalczyków) do Francji przez port Algier do Marsylii (Tulus wojskowy). Z Marsylii przewiezieni zostaliśmy autokarami do Karpanią i po spisaniu ewidencji i wszelkich formalności dnia 16.I.1940 r. wyjechaliśmy do Lyonu (lotnisko Bron). Od 17 stycznia w polskiej jednostce szkoleniowej pilotażu jako mechanik samolotowy.
Po inwazji niemieckiej na Francję i zbombardowaniu całkowicie lotniska Bron przenieśliśmy się na lotnisko Karbos. W miarę zajmowania przez Niemców Francji cofaliśmy się aż po granicę hiszpańską, pod Pireneje do Morza Śródziemnego. Przez niemożliwość przypłynięcia statków angielskich przez Gibraltar musieliśmy się przeprawić przez całą Francję pociągiem uruchomionym przez polskie wojsko do Atlantyku, do portu Saint-Jean-de-Luz. Tam zostaliśmy załadowani i ewakuowani do Anglii, do portu Liwerpól (Liverpool) wpłynęliśmy 27.VII.1940 r.
Z Liwerpól do Kirkham do jednostki przeszkolenia lotniczego i wcieleni do Królewskich Sił Powietrznych - RAF. Z Kirkham przeniesiony zostałem do Warrington i tam pracowałem jako mechanik w zakładach lotniczych.
Od czerwca 1942 r. wcielony zostałem do 139 polskiego dywizjonu myśliwskiego (?) (chodzi o 309 Dywizjon Myśliwski) w Szkocji, (Renfrew koło Glasgow). To była jednostka do współpracy z armią lądową. Po zmodernizowaniu i zmiany samolotów na (Mustangi) myśliwskie jednostka patrolowała wybrzeże Szkocji a później przeniesieni zostaliśmy do Anglii jako jednostka bojowa.
Po zakończeniu wojny w maju 1945 r. dalsza służba w jednostce. W 1947 roku na własną prośbę zostałem zwolniony i powróciłem do Ojczyzny.
Pamiętnik udostępniony dzięki uprzejmości córki Zdzisławy.